Heute ist Freitag, 19 April 2024
Lesung (Wort Gottes)
Gazeta parafialna

Wir reisen

W ojczyźnie Chrystusa - wspomnienia z pielgrzymki do Ziemi Świętej od 19 do 29 sierpnia 1999r.

Natalia Dominiak i Anna Walkowiak

To były najwspanialsze wakacje w naszym życiu.

Zobaczyć, dotknąć, pomieszkać w scenerii, w której rozegrał się ten czy ów epizod biblijny, ujrzeć oczami wyobraźni bohaterów opowieści biblijnych w miejscach, gdzie żyli, podążać ich śladami, kontemplować krajobrazy, na które oni spoglądali, odczuwać jak oni upał dnia, rześki chłód nocy, wdychać zapachy ich ziemi, zbliżyć się do miejsc i przedmiotów, które do nich należały, w nadziei, że spłynie na nas choć trochę "świętości" Ziemi Świętej - to były nasze pragnienia.

W końcu, po długim oczekiwaniu i gorączkowych przygotowaniach nadszedł upragniony czwartek 19 sierpnia. O 15:00 zgromadziliśmy się w parafialnym Kościele, aby nasze pielgrzymowanie rozpocząć mszą świętą. Po nabożeństwie, zaopatrzeni w bilety lotnicze oraz żółte chusty - nasze identyfikatory przez najbliższe 10 dni, żegnani przez rodziny i znajomych, odjechaliśmy autokarem w stronę lotniska Ławica. Jeszcze tylko odprawa bagażowa, widok Poznania z lotu ptaka i ani się obejrzeliśmy, jak nasz samolot wylądował na Okęciu w Warszawie.

Do odlotu do Tel Avivu zostały cztery godziny, więc spokojnie przygotowywaliśmy się do odprawy celnej i paszportowej. Po przejściu ostatniej bramki około godziny 23:00 zostaliśmy zaproszeni na pokład Boeinga 737. Stewardessy poinstruowały nas o zachowaniu się w sytuacjach awaryjnych i samolot wzbił się w przestworza. Lecieliśmy na wysokości 10000 metrów z prędkością 900 km/h, temperatura na zewnątrz wynosiła - 40°C, a my myślami wędrowaliśmy już po Ziemi Świętej.

Po 4 godzinach lotu, w piątek 20 sierpnia, wylądowaliśmy na lotnisku Ben Guriona 18 km od Tel Avivu. Izrael przywitał nas piękną, gwieździstą nocą i powietrzem typowo zwrotnikowym - około +25°C o 3:00 nad ranem. Na szczęście w klimatyzowanym autokarze czekał już na nas Ojciec Tadeusz Nosal - nasz przewodnik po Ziemi Świętej.

Po przybyciu do Nowego Domu Polskiego Sióstr Elżbietanek w Jerozolimie i rozlokowaniu w pokojach zasnęliśmy snem sprawiedliwego. Tego samego dnia, po śniadaniu, wyruszyliśmy na nasze pierwsze spotkanie z Jerozolimą. Jawiła się ona nam jako piękne, stare miasto z wąskimi uliczkami, a gdzieś pośród nich miejsca dla nas, chrześcijan, najważniejsze - miejsce biczowania, Kalwaria, Grób Boży.

Przeżyliśmy również Drogę Krzyżową, która wyglądała zupełnie inaczej niż wielu z nas ją sobie wyobrażało. Ktoś mało obeznany znajdując się na Via Dolorosa, mógłby wcale nie wiedzieć, że krocząc nią, pokonuje Drogę Krzyżową, którą przed blisko 2000 lat przemierzał Chrystus przed swą męczeńską śmiercią. To normalna uliczka w starej części Jerozolimy, podobna do wielu innych. Sporo przy niej straganów i sklepików, zawsze panuje tu ruch. Różnią ją od pozostałych i o jej szczególności przypominają kolejne stacje Drogi Krzyżowej. Każda z nich to skromny ołtarzyk, a łączy je jedno - wizerunek Chrystusa dźwigającego krzyż lub słaniającego się pod jego ciężarem. Nasza obecność tam i przeżywanie tej Drogi Krzyżowej były naprawdę wyjątkowe.

Podczas następnych dni ścieżki naszego pielgrzymiego szlaku prowadziły nas do Jaffy - najstarszej części Tel Avivu, Cezarei Nadmorskiej, Hajfy, Nazaretu z przepiękną Bazyliką przy Grocie Zwiastowania, Kany Galilejskiej, gdzie małżeństwa obecne na pielgrzymce odnowiły przysięgi małżeńskie. Zobaczyliśmy również Betlejem, Ain Karem, Górę Tabor, Betanię, Jerycho - miasto palm, Górę Kuszenia, Qumran, Masadę, Kafarnaum, Górę Błogosławieństw, jezioro Tyberiadzkie, Ejlat, Betfage. Dzięki odwadze naszego kierowcy Toniego pojechaliśmy do Hebronu, aby ujrzeć Groby Patriarchów.

Duże wrażenie wywarł na nas Pomnik Yad Vashem znajdujący się na Górze Pamięci w Jerozolimie. Ten obszerny kompleks wzniesiony ku pamięci ofiar holokaustu mieści liczne muzea, rzeźby, mauzolea oraz Aleję Zasłużonych Pośród Narodów Świata. Pomnik Dzieci jest bez wątpienia najbardziej wstrząsający: w długich, ciemnych korytarzach płomyki świec upamiętniają tysiące żydowskich dzieci zamordowanych podczas II wojny światowej, i ta długa lista ich nazwisk, wieku i narodowości cytowana w tle.

W czasie dwóch ostatnich dni pobytu w Ziemi Świętej zwiedzaliśmy Jerozolimę. Nawiedziliśmy miejsca, gdzie Chrystus spędził ostatnie godziny swego życia. Wszystkie upamiętnione są świątyniami. Nieopodal Ogrodu Oliwnego znajduje się Bazylika Getsemani, zwana Bazyliką Narodów. Przed ołtarzem wznosi się skała na której Chrystus modlił się w noc przed śmiercią. Jest ona ogrodzona kutą z metalu koroną cierniową. Grotę Pojmania zdobią trzy skromne ołtarze. Kościoły Skazania i Biczowania tworzą kompleks sanktuariów.

Zwiedziliśmy również starą dzielnicę żydowską z przepięknymi zaułkami skąd przeszliśmy pod Mur Płaczu. Następnie udaliśmy się na Plac Świątynny, gdzie od 740r. znajdują się Meczety Skały i El-Aqsa, a gdzie wcześniej wznosiła się świątynia, w której nauczał Pan Jezus. Przebyliśmy też, podobnie jak uczniowie, drogę do Emaus. Tam uczestniczyliśmy w ofierze Ciała i Krwi Jezusa - to naprawdę wspaniałe uczucie przeżywać mszę świętą w miejscu, gdzie sam Pan łamał chleb.

Ostatniego dnia zobaczyliśmy również Menorę - siedmioramienny świecznik, będący jednym z symboli Izraela, budynek Knessetu - żydowskiego parlamentu, a makieta Jerozolimy z czasów Chrystusa pozwoliła nam lepiej wyobrazić sobie scenerię wydarzeń ewangelicznych. Po południu nawiedziliśmy Grób Boży i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie, a następnie wydaliśmy ostatnie szekle (to nazwa izraelskiej waluty) robiąc zakupy w sklepikach na Via Dolorosa.

Jeszcze tylko ostatni spacer po starej Jerozolimie i czas na pożegnalną kolację, na której podziękowaliśmy za gościnę siostrom elżbietankom, za wspaniałe przekazanie historii i tradycji Ziemi Świętej ojcu Tadeuszowi oraz księdzu Marianowi za organizację pielgrzymki i przewodnictwo duchowe.

Nieubłaganie nadszedł czas powrotu do Polski. Zanim opuściliśmy Izrael, przeszliśmy gruntowną kontrolę bagażu (oczywiście ze względów bezpieczeństwa!?), a niektórzy z nas w rozmowie z funkcjonariuszami izraelskiej policji odpowiadali na mniej lub bardziej dociekliwe pytania, sprawiające wrażenie przesłuchania. Opuściliśmy Ziemię Świętą nad ranem 29 sierpnia. Ujrzeliśmy przepiękny wschód słońca ponad chmurami, obejrzeliśmy Morze Czarne, Grecję Turcję i Ukrainę z lotu ptaka, po czym wylądowaliśmy na Okęciu. Polska przywitała nas chłodem i mżawką (trudno nagle przestawić się z +37°C na +16°C).

Po 2 godzinach przesiedliśmy się na samolot lecący do Poznania i około południa powitaliśmy rodzinne miasto. Nasze pielgrzymowanie zakończyliśmy mszą świętą w kościele na Świerczewie, dziękując Bogu i Matce Najświętszej za opiekę i otrzymane łaski.

Stąpaliśmy po Ziemi Świętej, zobaczyliśmy historyczne miejsca, lecz najważniejsze było spotkanie Boga, wędrującego po ziemi w poszukiwaniu ludzi, a Ziemia Święta jest wymarzonym miejscem tego duchowego spotkania. Może dlatego, że krajobrazy, światło, zapachy, cisza - są wciąż takie same jak przed wiekami, podobnie jak i dramaty, których widownią jest dziś ta ziemia; a może dlatego, że ludzie, jakich tu spotykamy - przez swoją różnorodność i bogactwo - są odbiciem owej boskiej obecności, która nadaje znaczenie temu krajowi - tak małemu z zewnątrz, a jednocześnie tak rozległemu od środka.


11308 mal gelesen

12, (3) 1999 - Jesień



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań