Heute ist Dienstag, 16 April 2024
Lesung (Wort Gottes)
Gazeta parafialna

Geschichte

Na tropie świerczewskich starożytności

dr Tomasz Jurek

Rozlegle dziś miasto Poznań było w przeszłości dużo mniejsze. Zasięg staropolskiego miasta wyznaczały mury, których relikty do dziś oglądać można u wylotu ul. Wrocławskiej, Wronieckiej, czy przy Kramarskiej. Resztę miejskiego dziś obszaru wypełniały samodzielne niegdyś osady. Dziś żyją one już tylko w nazwach dzielnic (Jeżyce i Wilda), osiedli (Junikowo, Rataje czy Winiary) czy poszczególnych ulic (Wierzbięcice, Piotrowo czy Gajowa - od osady Gaj). Także Świerczewo, dziś osiedle, miało swą historię jako odrębna wioska.

Badacze lokalnej przeszłości ze szczególnym zapałem poszukują zawsze najstarszej wzmianki o interesującym ich obiekcie. Zdawać sobie jednak trzeba sprawę, że wyniki tych poszukiwań rzadko bywają miarodajne. W dawnych wiekach, gdy niewiele spraw utrwalano na piśmie, od ślepego trafu zależało znalezienie się tej czy innej osady w pisanych przekazach. Świerczewo poświadczone jest stosunkowo wcześnie, bo już w XIII w., ale jego właściwa metryka jest bez wątpienia dużo starsza, sięgająca może nawet schyłku X stulecia, gdy pierwsi Piastowie wznieśli gród poznański i intensywnie zagospodarowywać zaczęli słabo wcześniej zasiedlone okolice. Nazwa wywodzi się prawdopodobnie od pierwotnego posiadacza: Świerczewo (czy Świrczewo, jak zdają się brzmieć najstarsze zapisy) to tyle, co osada Świercza (Śwircza). Nie można jednak wykluczać, że chodzić tu mogło raczej o właściwości terenu - obecność lasu świerkowego. W dających się obserwować czasach nie było jednak w okolicy innych obszarów leśnych, oprócz dębowej wszak - a nie świerkowej! -dużo niegdyś rozleglejszej Dębiny.

Pierwszy pisany ślad przeszłości Świerczewa pochodzi z 1235 r. Książę wielkopolski Władysław Odonic (figura zresztą raczej antypatyczna) poświadczył wówczas swe nadanie dla archidiakona poznańskiego Piotra. W zamian za wsparcie w pieniądzu i zbożu dał mu mianowicie wieś Minikowo (wtedy zwane jeszcze Ninkowem) wraz z przyległymi przysiółkami Sulino, Świerczewo (Svirchevo), Wierzbięcice, Golęcino i Gościnowo. Poprzednich posiadaczy - było ich trzech - książę przesiedlił do Smochowic (nie wiadomo gdzie one leżały, bo dzisiejsze osiedle tej nazwy ochrzczone zostało w czasach międzywojennych w trybie urzędowym zupełnie dowolnie), a archidiakon dodał im jeszcze na drogę po jednej krowie z cielakiem i po 2 korce ziarna. Przekaz ten znakomicie ilustruje strukturę ówczesnego osadnictwa, rozproszonego w postaci drobnych działów (źrebi). Z biegiem czasu, głównie za sprawą wzorów płynących z Zachodu, z Niemiec (stąd tzw. "prawa niemieckie"), następowała komasacja w zwarte, większe wsie. W ten właśnie sposób zaniknęły bez śladu wspomniane w naszym dokumencie Sulino, Golęcino (nie należy go kojarzyć z dzisiejszym Golęcinem, zwanym niegdyś Gonięcinem) i Gościnowo.

Los Świerczewa był jeszcze bardziej złożony. Po śmierci obdarowanego w 1235 r. archidiakona Piotra jego dobra przejść miały na własność katedry poznańskiej. Rzeczywiście, mamy później poświadczone wielokrotnie, że Świerczewo znajdowało się w posiadaniu kanoników katedralnych (czyli kapituły). Kościół uzyskał też z czasem i inne dobra w sąsiedztwie: do kapituły należało Fabianowo (wówczas zwane Pabianowem), wikariusze (zastępcy kanoników) posiadali część Górczyna, a sam biskup - Żabikowo. Gospodarujący w Świerczewie kanonicy zreorganizowali je w nową wieś na "prawie niemieckim", z dokładnie uregulowanymi powinnościami, wymierzonymi w łany polami i własnym samorządem z sołtysem na czele. Jednak rozwój wsi nie układał się dobrze. Być może winne temu były nieurodzajne gleby -ziemia tu i dziś piaszczysta, a piasek kopano na Świerczewie już przed wiekami. Może zaś przyczynił się też brak należytej dbałości ze strony księży kanoników; kapituła powierzała mianowicie zarząd swych wsi poszczególnym kanonikom. Zarządcy ci rzadko rezydowali w powierzonych sobie dobrach, a jeśli już się nimi interesowali, to preferowali raczej gospodarkę obliczoną na doraźny zysk.

Możemy tylko domyślać się przyczyn, ale faktem pozostaje, że Świerczewo w późnym średniowieczu bardzo podupadło. W 1398 r. kanonik Mikołaj z Górki protestował w sądzie przeciwko wszystkim, którzy bezprawnie korzystają z jego wsi Świerczewo (Świrczewo). Zapowiedziano, że każdy przyłapany szkodnik pozbawiony zostanie wszystkiego, co się przy nim znajdzie. Sprawa ta odzwierciedla chyba stan zaniedbanej wsi, do której wdzierają się łakomi sąsiedzi. Może śladem podobnych sporów jest sprawa z 1461 r., kiedy to świerczewski kmieć Maciej Trybała został zabity przez Stanisława młynarza z Lubonia. Oskarżenie wnosili Maciej Stalny ze Świerczewa, oraz trzej kmieciowie z Suchego Lasu - Andrzej Gwiazda, Piotr Stalny i Mikołaj. Rzecz obrazuje przy okazji powiązania rodzinne mieszkańców ówczesnego Świerczewa. Kolejny przekaz, jakim dysponujemy, pochodzi z 1490 r. i świadczy już dobitnie o upadku wsi: kapituła poleciła mianowicie użytkowującemu Świerczewo kanonikowi, by wybudował dom i osadził w nim nowego kmiecia; mieszkający bowiem zupełnie samotnie we wsi kmieć odgrażał się, że dłużej nie zostanie bez towarzystwa.

Z początków wieku XVI posiadamy dokładniejsze opisy Świerczewa. Miało więc ono 6 łanów (łan to ok. 17 ha, typowa norma gospodarstwa chłopskiego - tylu też pewnie kmieci musiało tu kiedyś mieszkać), do tego 2 łany sołeckie oraz folwark (czyli gospodarstwo pana wsi - przypisanego tu kanonika). Już w 1510 r. powiada się, że wieś jest zupełnie opuszczona, a pola stoją odłogiem. Ostatni kmiecie odeszli, gdyż zarządzający wsią kanonik przywłaszczył sobie podobno ich łąki. Jakieś role uprawiali jeszcze kmiecie z sąsiedniego Lubonia, ale nie było nawet wiadomo, czy i ile płacą z tego tytułu. Podobnie w roku 1516 i 1531 o kmiecych łanach mówi się, że są opuszczone od wielu już lat, wspomina się "dobry" niegdyś folwark. Pozostawały trzy łąki, niewątpliwie bardzo wydajne, bo przynoszące spory dochód ze sprzedaży siana (odpowiednio 12, 6 i 4 grzywny). Dowiadujemy się, że kmiecie -kiedy jeszcze tu byli - płacili z każdego łanu po pół grzywny (l grzywna to 48 ówczesnych groszy), 2 koguty i 15 (lub 30, według innego przekazu) jaj rocznie. Stały motyw opisów stanowią też żale na naruszanie granic przez mieszkańców Fabianowa i Górczyna. Opisy z 1516 i 1531 r. powiadają też, że świerczewskie łany uprawiają kmiecie z Fabianowa, płacąc za to czynsz 6 grzywien. Opustoszałe Świerczewo złączyło odtąd na długo swe losy z tą sąsiednią wsią. Ich użytkowanie złączono w jednym ręku, a odrębność Świerczewa zaczęła się coraz bardziej zacierać. Przekazy z czasów nowożytnych przeważnie nie wymieniają w ogóle takiej wsi.

Gdzie leżało owo najstarsze, dawno opuszczone Świerczewo? Otoczenie było wszak inne, nie istniał np. wówczas w ogóle Dębiec - powstały dopiero -w 1719/1720 r. na miejscu wykarczowanego lasu. Dokument z 1235 r. sugeruje związek Świerczewa z położonym na przeciwnym brzegu Warty Minikowem - ale nie jest to wniosek konieczny, bo tekst nie jest tu całkiem jasny i przyjąć wolno, że wymienione wtedy przysiółki nie należały do Minikowa, lecz były tylko położone w pobliżu. Najstarszy z mogących nas zainteresować aktów granicznych dotyczy rozgraniczenia Lubonia od gruntów miasta Poznania (1414). Stykały się one nad Wartą, gdzieś w okolicy dzisiejszego południowego krańca Dębiny. Wynika stąd wyraźnie, że Świerczewo nie sięgało rzeki. Staropolska wieś Luboń leżała zaś na samym skraju dzisiejszego miasta o tej nazwie, w miejscu gdzie wjeżdża się do niego ulicą 28 Czerwca. Sto lat późniejszy (1521) jest opis granicy Świerczewa z Luboniem i Górczynem. Zaczynała się od zbiegu granic Świerczewa, Lubonia i Żabikowa, biegła następnie wzdłuż ról lubońskich do drogi z Lubonia do Fabianowa (to dzisiejsza ul. Kożuchowska, przechodziła potem przez obecne ogródki działkowe); od drogi granica wiodła przez łąkę zwaną Smug aż do kolejnej drogi, którą określono jako "przechodzącą obok lasu miejskiego". Otóż las miejski to kompleks, należący do miejskiej części Górczyna - jego pozostałością jest znana nam Dębina. Wspomniana droga biec przeto musiała wzdłuż osi współczesnej ul. Opolskiej. Dalej granica docierała do punktu, gdzie stykały się granice Lubonia, Świerczewa i Górczyna. Punkt ten leżał przy drodze z Lubonia do Górczyna - której nie sposób jednak zidentyfikować już w terenie. Inne odcinki granic świerczewskich opisują wspomniane już wyżej szesnastowieczne przekazy, oddające jednak niewątpliwie stan panujący już w Średniowieczu. Wielokrotnie mówi się, że "od niepamiętnych czasów" Świerczewo od Górczyna oddzielała porośnięta łozami, bagnista struga Wielgi Las. Jej nazwa pochodzi pewnie stąd, że za nią rozciągał się już dębowy las na obszarze dzisiejszego Dębca, a oczywista jest jej identyfikacja z dzisiejszą Górczynką. Również granice z Fabianowem wytyczać miała już w XVI w. struga - znów oczywiste jest, że chodzi o dzisiejszy Strumień Junikowski i jego podmokłą dolinę.

Te uchwytne odcinki średniowiecznych jeszcze granic Świerczewa pokrywają się niemal dokładnie z najstarszymi przekazami kartograficznymi z przełomu XVIII i XIX w. Te zaś odpowiadają co do joty granicom wsi w momencie jej włączenia w obręb miasta Poznania w latach międzywojennych i do dziś znajdują pokrycie czy to w granicach między dzielnicami, czy to w granicach miasta. Na naszym drobnym przykładzie znajdujemy zatem piękną ilustrację ogólniejszego zjawiska, rzadko zresztą uświadamianego sobie nawet przez zawodowych historyków - zjawiska niesłychanej trwałości linii granicznych między osadami.

Historyczne Świerczewo obejmowało zatem, od Średniowiecza aż po wiek XX, obszar zamknięty od północy dzisiejszymi ulicami Piargową i Głazową (do dziś granica Wildy i Grunwaldu), od wschodu biegiem Górczynki, od południa skrajem ogródków działkowych i ul. Kożuchowska (obecna granica miasta Poznania), od zachodu zaś doliną Strumienia Junikowskiego oraz ulicami Pszczyńską i Leszczyńską do skrzyżowania z ul. Piargową. Wymienione ulice pokrywają się zresztą z biegiem dawnych dróg polnych.

Gdzie w tych ramach lokalizować pierwotną zabudowę wiejską - nie sposób rozstrzygnąć. Najstarsze przekazy dotyczące tej sprawy mamy dopiero a początku XIX w. Zachowany plan z 1819 r. ukazuje wieś składającą się z folwarku i 7 gospodarstw chłopskich. Zagrody stały wzdłuż drogi (dzisiejsza ul. Opolska), po prawej jej (idąc od Dębca) stronie, zaraz za zagłębieniem, w którym płynie Górczynką (jeszcze przed dzisiejszą ul. Sempołowskiej). Folwark leżał po drugiej stronie drogi (między dzisiejszymi ulicami Więzowską, Gliwicką i Wieluńską). Wieś stała więc na niewielkim, suchym wzniesieniu - jakby ostrowie - otoczonym podmokłym obniżeniem Górczynki. Była to jednak zabudowa, powstała na fali nowej kolonizacji. Świerczewo zasiedlono ponownie u schyłku XVIII w., najpewniej krótko przed 1789 r. Pochodząca z tego roku taryfa podatkowa nazywa je bowiem "nową kolonią" (niewielkie z niej dochody świadczą wyraźnie o niewielkim jeszcze zaludnieniu). Jeszcze zaś mapa okolic Poznania z ok. 1780 r. notuje w tym miejscu tylko role przynależne do Fabianowa (Świerczewa nie znają też jednak inne mapy aż do początku XIX w.). Na mapie z ok. 1800 r. figuruje tylko świerczewski folwark - charakterystyczne zresztą, że nie pod nazwą Świerczewo, lecz jako folwark Marlachowski. Ponowne zasiedlenie wsi nie miało w każdym razie nic wspólnego ze znanym nieco wcześniej procesem sprowadzania kolonistów z bawarskiego Bambergu (im zawdzięcza swe powstanie Dębiec, a Luboń odbudowę po zniszczeniach wojen szwedzkich). Świerczewscy gospodarze, których spis podaje wspomniany plan z 1819 r., to bowiem rodowici Polacy: Piotr Gajowiecki, Walenty Olejniczak, Józef Płotkowiak, Andrzej Słomiński, Łukasz Kurasz (Kuraś?), Wojciech Wiśniewski i Michał Sobolek. Być może w nazwiskach tych dzisiejsi mieszkańcy Świerczewa potrafią rozpoznać swych przodków?

Nie wiadomo, czy nowa zabudowa wsi stanęła w tym samym miejscu, w którym znajdował się niegdyś ośrodek najstarszej wsi. Od czasu opustoszenia dawnej osady minęło wszak 300 lat i pamięć jej położenia mogła się zatrzeć. Wiele się przez ten czas zmieniło - na przytaczanym planie z 1819 r. całe centrum obszaru wiejskiego (czworokąt zamknięty skrajem doliny Górczynki i dzisiejszymi ulicami Opolską, Leszczyńską oraz Koźmińską i Wieczorka) zajmował już plac ćwiczeń wojskowych.

Skomplikowana była historia Świerczewa. Osady, którą książę nadał kapitule poznańskiej katedry, która pod rządami kanoników podupadła i opustoszała, by po trzech wiekach zostać na nowo zasiedlona. Dziejom tym brak prostej ciągłości - elementem kontynuacji, po dziś dzień niezmiennym, jest tylko piaszczysta ziemia między dwoma podmokłymi rowami.


Dr Tomasz Jurek, nasz sąsiad z parafii oo. Oblatów, pracownik Instytutu Historii PAN, współautor Słownika Historycznego Wielkopolski, specjalista od średniowiecza.
Dawne świerczewo

13731 mal gelesen

01, (1) 1996 - Boże Narodzenie



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań