Aujourd'hui c'est vendredi, 29 mars 2024
Lecture
Gazeta parafialna

Les actualités

Wspólna troska - czyli o świetlicy Oratorium słów kilka

Ks. Tomasz Błaszczyk COr

"Ach ta dzisiejsza młodzież..."

To zdanie, choć brzmi znajomo, nie jest wcale odkryciem naszych czasów. Pochodzi bowiem (przynajmniej w formie pisanej) ni mniej, ni więcej tylko od starożytnych. Jednak wydaje się, że w naszych czasach zaczyna, niestety, na nowo nabierać blasku. Nie będę polemizował z takim poglądem, bo choć nie do końca się z nim zgadzam to również czasem po zmroku muszę przejść koło boiska czy przystanku autobusowego, gdzie dorodne, choć może nie reprezentatywne, egzemplarze tej młodzieży powodują lekkie przyspieszenie pulsu i kroku.

Jednak zamiast narzekać można coś z tym zrobić. Tak właśnie pomyślała grupa nauczycieli tworząc już 4 lata temu w naszej parafii zawiązki świetlicy dla dzieci ze szkoły podstawowej. Nie, to nie jest zmiana tematu, mimo że świetlica jest przeznaczona dla dzieci, a nie dla młodzieży. To przecież właśnie w podstawówce bardzo często decyduje się, gdzie dana osoba spędzi następne lata – pracując i kształtując swoją przyszłość w dobrej szkole, czy na ulicy. Jednak na początku, głównie ze względu na małe możliwości osobowe – ograniczono się do tego co najważniejsze – pomocy w nauce i korepetycjach. To spowodowało, że świetlica cieszyła się stosunkowo dużym powodzeniem w „gorącym” okresie zdobywania ocen na koniec semestru, czy roku, zaś raczej umiarkowanym w pozostałych. Jednak cały czas pierwotny pomysł „stworzenia miejsca, które byłoby alternatywą dla ulicy pozostał. W tym roku udało się go zrealizować. Udało się to głównie dzięki pozytywnemu nastawieniu parafii i pomocy grupy wolontariuszy z ZHR i liceum Sióstr Zmartwychwstanek, i kilku osób z parafii. Pomogli oni dotychczas pracującym w świetlicy.

Dziś świetlica to nie tylko miejsce, gdzie można przyjść i odrobić z fachową pomocą lekcje, ale również miejsce, gdzie można po szkole zaczekać na powrót rodziców z pracy, pobawić się, popracować na komputerze, jeśli nie ma go w domu a jest potrzebny do odrobienia lekcji, czy też pograć na nim. Jednym słowem jest miejscem, które staje się alternatywą dla ulicy czy zabawy w chaszczach otaczających Górczynkę.

Struktura świetlicy jest dwojaka – po pierwsze jest to pomieszczenie, gdzie można w sposób niezobowiązujący spędzić czas pod opieką kogoś dorosłego, po drugie są to liczne grupy spotykające się w konkretnym celu w pewne dni tygodnia w licznych salach naszego kościoła: modelarze budujący całe papierowe światy, łasuchy raz w tygodniu próbujące swych kulinarnych umiejętności (i karmiące swymi wytworami chętnych), grupa taneczna, muzyczna, czy teatralna. Jest nawet coś dla tych, którzy chcą popróbować swoich sił w strzelectwie – klub sokolego oka. Jest też dalej, (co dla nas bardzo ważne) możliwość podciągnięcia się z poszczególnych przedmiotów i odrobienia lekcji z pomocą, ale bez „ściągania”. Ci, którzy tego potrzebują, mogą nawet skorzystać z fachowej pomocy logopedy i psychologa. Głodni i chętni mogą skorzystać z podwieczorku (czyli bułki lub drożdżówki z herbatą).

Kto może wziąć udział w zajęciach?

Każdy uczeń podstawówki, którego zgłoszą rodzice, lub przyjdzie a potem przyniesie pozwolenie rodziców. Nie ma tu żadnego rozróżnienia na „ubogich i bogatych”, czy „dzieci z dobrych i trudnych rodzin”, bo przecież czasem rodzicom pracującym jest równie trudno znaleźć czas dla dziecka i sprawdzić, co robi „po szkole” jak i tym, co pracy szukają. Wszystkie dzieci w świetlicy są równe i traktowane w ten sam sposób – otoczone taką opieką, jakiej akurat potrzebują.

Przez pierwsze trzy miesiące działania świetlicy w jej poszerzonej formie codziennie przychodzi ok. 20 dzieci, przez poszczególne zajęcia zaś przewija się kolejne 40. Trudno powiedzieć czy to dużo czy mało, bo cieszy taka liczba, jednak z drugiej strony wciąż nie brakuje na naszym osiedlu dzieci, które mogłyby i powinny skorzystać z jej zajęć, a nie bez opieki dorosłych całymi dniami biegać po osiedlu i okolicy, czy też takich, którym pomoc w szkolnych kłopotach ułatwiłaby stworzenie sobie lepszej przyszłości.

Świetlica, jak na razie, działa dzięki ogromnej pracy wolontariuszy (nauczycieli, młodzieży, harcerzy, prowadzących zajęcia, szykujących podwieczorki itd.), życzliwości parafii i Św. Antoniego... Nie mamy bowiem (przynajmniej na razie) żadnego wsparcia finansowego z zewnątrz i to, jak na razie, bynajmniej nie z naszej winy a raczej z powodu trudności urzędniczych – ten los spotkał w tym roku także inne „miejskie” świetlice. Ponieważ wszystkie zajęcia w świetlicy są nieodpłatne, dlatego każda pomoc materialna, finansowa, czy personalna jest mile widziana. – zwiększy ona nasze możliwości i pozwoli kolejnym dzieciom bezpiecznie i ciekawie spędzić czas, rozwinąć swoje możliwości, a także czasem, co wydaje się dziwne, ale jest prawdziwe – raz dziennie najeść się do syta.

Sprawa wychowania i bezpieczeństwa dzieci wydaje się ważna i to nie tylko dla parafii – bo to przecież nie jest jej główne działanie - ale dla wszystkich ludzi dobrej woli. Dla rodziców, którzy czasem dopiero wieczorem mogą zobaczyć swoje pociechy i w pewnym momencie nie mogą zrozumieć, co z nimi się stało. Dla nauczycieli, którym nasz system szkolny praktycznie uniemożliwia jakiekolwiek działanie wychowawcze – sił i czasu ledwie starcza na nauczanie. Wreszcie zaś dla wszystkich, którzy po zmroku chodzą po ulicach naszego osiedla – bo przecież to, jaka będzie młodzież, zależy również od tego, jak będzie zagospodarowane jej dzieciństwo – bo właśnie wtedy ulica może stać się jedyną lub najatrakcyjniejszą propozycją.


Lectures 14142 fois

31, (3) 2005 - Boże Narodzenie



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań