W liczących wiele tysięcy lat dziejach cywilizacji duchowej symbole były mediami pozwalającymi ludziom dotrzeć do innej, głębszej rzeczywistości. Człowiek jako istota czująca i postrzegająca potrzebował i potrzebuje symboli. Niekiedy mgliste odczuwanie ich bogatej treści może mu powiedzieć więcej niż słowa. Mowa tylko w sposób cząstkowy i stopniowy uświadamia to co symbole w jednej chwili przedstawiają duszy ludzkiej. Właśnie takie są symbole - przemawiają do duszy cicho, bezszelestnie, a dobitnie i w mgnieniu oka. Nie próbuje nawet symbol dotrzeć do rozumu, bo unaocznia to co w sferze racjonalnej jest niezrozumiałe. Powiedział ktoś kiedyś, że w symbolu dotykają się skrajności i pewnie miał na myśli właściwą symbolom umiejętność przemieszczania się z jednego bieguna znaczeniowego na drugi.
Dla tego stwierdzenia nie ma ilustracji lepszej jak obraz krzyża. W misterium Krzyża następuje połączenie wszelkich przeciwieństw. Linia pozioma łączy się z linią pionową, to co tkwi w ziemi, łączy się z tym co wznosi się ku niebu. Krzyż jest wprzęgnięciem w ziemskość i rozpięciem w nieśmiertelność. Nawet suche drzewo krzyża staje się drzewem życia. Dla nas chrześcijan, wszystko co Bóg powołał do istnienia przez swe twórcze "niech się stanie" powinno być symbolem. Każda rzecz jest na swój sposób wyrazem i nosicielem idei Bożej, obrazem wiecznej mądrości. Ale to krzyż jest symbolem centralnym, najważniejszym i tak jednoznacznym zarazem, że przypisanie mu znaczenia umiejscowionego poza Chrystusem jest co najmniej nienaturalne.
Kiedy chrześcijańscy zdobywcy i misjonarze przybyli do Nowego Świata wielu z nich sądziło, ze tak często spotykane u Indian figurki krzyża to ślady wygasłego chrześcijaństwa. A jednak tym staroamerykańskim krzyżom należy przypisać znaczenie samodzielne, zrodzone poza chrześcijaństwem. Czasami odwoływały się wprawdzie do śmierci, jak dwie skrzyżowane kości, ale już nie do zmartwychwstania. Przede wszystkim jednak tamtejszy krzyż z podstawowymi elementami w postaci linii pionowej i poziomej był podstawową figurą podziału przestrzennego. Dobrym tego przykładem jest słynna chata czarownika, zbudowana na podwyższeniu w kształcie krzyża i posiadająca czworo drzwi odpowiadających stronom świata, pomalowanymi na cztery kolory : biały na wschodzie, zielony na południu, czerwony na zachodzie i czarny na północy. W tej podzielonej na cztery części chacie na planie krzyża człowiek szukał kontaktu ze światem i bóstwem.
Krzyż dzielący przestrzeń, wyznaczający kierunki, ustalający porządek znaleźć można w różnych wariacjach we wczesnych kulturach - na przykład w staroorientalnej ceramice lub prehistorycznych figurkach idoli.
W czasach prehistorycznych krzyż pojawia się już w młodszym paleolicie, przeważnie jako krzyż ukośny (X) nacinany lub karbowany w kości lub umieszczany na ścianach jaskiń. Również w neolicie i epoce brązu znajdujemy krzyże ukośne. Tym umieszczanym na szyjkach naczyń przypisywano rolę zabezpieczania umieszczanych w nich pokarmów. Tak przynajmniej ów zwyczaj tłumaczy teoria w myśl której właściwością tego co skrzyżowane lub założone na krzyż jest charakter zabezpieczająco-obronny. (Widać to szczególnie wyraźnie na przykładzie skrzyżowanych ukośnie palców wskazujących.)
Już w agrarnych kulturach młodszej epoki kamiennej można odnaleźć ślady okrytej później złą sławą swastyki. Powstała ona z krzyża wpisanego w koło przez przerwanie linii okręgu i przekształcenie w kwadrat. Zagięte (w postaci haczyków) końce krzyża sugerować miały kierunek ruchu w sensie krążenia w koło. Dlatego właśnie swastyka uosabiała tak słońce, wieczną cyrkulację, jak i samego Buddę, który przezwyciężył cykl narodzin. Kiedy haczyki zakrzywione są w lewo znak ten nazywa się sauwastyką i łączy się z nim wyobrażenie nieszczęścia i śmierci. U Sumerów zaś swastyka była symbolem utworzonej z czterech wiatrów trąby powietrznej, która jako pomocnik króla niszczy jego wrogów.
Z kolei krzyż w kształcie greckiej litery Tau był świętym znakiem starożytnych, oznaczającym centrum świata. Był też symbolem panującej nad wszystkim siły słońca. Królowie asyryjscy nosili taki krzyż na szyi lub na piersiach. Dla ludów staroamerykańskich był symbolem deszczu czy boga deszczu: linia pozioma oznaczała horyzont, a linia pozioma strumień wody.
Tzw. krzyż z uchwytem nazywany błędnie też kluczem Nilu oznacza jako hieroglif egipski życie albo zapłodnienie przez słońce. Linia pozioma z pętlą oznacza wschodzące słońce, pionowa promień słońca.
Można by snuć długie rozważania na temat tego czym był i czym nie był dla człowieka krzyż. Jedno jest pewne symbol ten rozwinął się już w czasach przedchrześcijańskich i również w kulturach pozachrześcijańskich. Tym co różni krzyż chrześcijański od wszystkich innych krzyży jest nowy sens nadany mu przez Ukrzyżowanego. Dopiero przez niego krzyż staje się właściwym misterium, jest świętym znakiem odkupienia. To co stało się na krzyżu symbolizuje haniebne poniżenie i pełne chwały wywyższenie, ludzkie cierpienie aż po śmierć i wniebowstąpienie Syna Bożego.
Nie od razu jednak symbol krzyża zaistniał między chrześcijanami w sposób widzialny. W trzech pierwszych wiekach chrześcijaństwa symbol krzyża ukryty jest za przedstawieniami kotwicy, trójzębu, monogramu Chrystusa. Gdybyś Czytelniku żył właśnie wtedy i był człowiekiem wtajemniczonym w misterium krzyża, odkryłbyś w kryptogramie ryby owijającej się wokół kotwicy, naszkicowanym na piasku, tajemny znak Ukrzyżowanego. Właściwym znakiem krzyża z obawy przed poganami oraz by świętych tajemnic wiary nie narazić na profanację i szyderstwo, posługiwano się tylko w pojedynczych przypadkach, i to w całkowitej tajemnicy. Drogę do publicznego przedstawiania krzyża otworzył Konstantyn Wielki. To jemu, jak głosi legenda ukazał się podczas wojny Anioł i rzekł: "Spójrz na ten krzyż na niebie, umieść go na swoim sztandarze, pod tym znakiem zwyciężysz" Nie tylko Konstantyn Wielki wyniósł krzyż do symbolu zwycięstwa, ale i zniósł tą najbardziej haniebną i okrutną karę śmierci jaką było ukrzyżowanie, w jej miejsce wprowadzając karę uduszenia.
Krzyż który wyszedł z podziemia oznaczał wprawdzie zawsze to samo, ale jego formę cechuje duża różnorodność.
Spotkać się możemy z krzyżem równoramiennym, wpisanym albo nie wpisanym w koło, nawiązującym do krzyży przedchrześcijajńskich, krzyżem łacińskim, krzyżem św. Andrzeja. Ten ostatni przypomina kształtem drzewo męki na którym poniósł śmierć Św. Andrzej Apostoł (X) i odgrywał wielką rolę w tysiącletnim rozwoju znaków umieszczanych na domostwach, znaków cechowych i granicznych, nawet stempli drukarskich. Pierwotnie zaś symbolizował skrzyżowane drewna położone na ołtarzu ofiarnym. Z kolei krzyż widlasty był zapewne pierwotnym znakiem symbolizującym tchnienie w wodę chrzcielną. Znak ten przybrał z czasem postać greckiej litery y. Dalej mamy też krzyż arcybiskupi (o dwóch belkach poziomych) i tym różniący się od niego krzyż papieski, że dodano do niego trzecią belkę poprzeczną. Krzyż prawosławny i jego odmiany charakteryzują się natomiast ukośną belką dolną wyobrażającą belkę, która służyła skazańcowi za podporę nóg. Krzyż jerozolimski z czterema krzyżykami umieszczonymi między ramionami dużego krzyża, miał przypominać pięć świętych ran. Rycerze grobu świętego nosili go na swych białych płaszczach. Osiem rozwidleń krzyża maltańskiego oznacza natomiast osiem błogosławieństw.
Ewolucja formowania się wizerunku krzyża dokonała się także w sferze "zdobienia" drzewa krzyża. Jeszcze w IV wieku nie przezwyciężono pełnej bojaźni przed przedstawianiem ukrzyżowanej postaci Zbawiciela. Zbyt żywa jeszcze była pamięć o doznanej przezeń hańbie śmierci krzyżowej. Krokiem w kierunku realnych przedstawień ukrzyżowanego są te krzyże, na których w punkcie złączenia dwóch belek znajduje się popiersie Zbawiciela, Baranek Boży lub okolona aureolą ręka Chrystusa.
W VI wieku pojawiają się krzyże z przybitym do drzewa męki ciałem Chrystusa, ale odzianym w długą tunikę i w zwycięskiej postawie. Także w epoce romańskiej ukrzyżowany zachowuje postawę triumfalną: nosi długą opaskę na biodrach, a na głowie koronę królewską. Szczególny charakter mają celtyckie krzyże kamienne rzeźbione w prehistorycznych kamieniach - pomnikach.
Od około X wieku przedstawienie krzyża jest już wprawdzie bardziej realistyczne, ale wokół umierającego grupuje się symboliczne postacie słońca i księżyca, Kościoła i Synagogi. W XV w pojawiają się tzw. żywe krzyże. Nazywano je tak dlatego, że z czterech belek krzyża wyrastają ramiona. Najwyższe ramie otwiera kluczem niebo, najniższe bije młotem, w piekło, prawe koronuje kościół, lewe uderza mieczem Synagogę.
W liturgii naczelne miejsce zajmuje tzw. passio beata. Kościół bowiem spogląda na krzyż w blasku przemienienia.
Niektóre krzyże chrześcijańskie nie miały najmniejszej wręcz szansy zachować się do dziś dnia. Radość młodych chrześcijan dopatrywała się śladów krzyża świętego także w przyrodzie i w najprzeróżniejszych przedmiotach. Rozpoznawano go w układzie czterech stron świata, w sylwetce lecącego ptaka, w układzie rogów wołu, postawie człowieka stojącego z rozpartymi ramionami, w kształcie sztandaru armii, w sylwetce statku z masztem, w kształcie drabiny czy pługu znaczącego bruzdami ziemię.
Równolegle z kreśleniem, wykuwaniem, rzeźbieniem czy dopatrywaniem się wizerunku krzyża, rozwija się historia uświęcania przez krzyż, naznaczania krzyżem. Już w kościele pierwszych wieków przyjął się zwyczaj, że wierni czynili ręką znak krzyża na sobie, innych lub na pewnych przedmiotach, które oddawali pod opiekę Boga. Ten znak zbawienia towarzyszył niemal każdej codziennej czynności od chwili powstania ze snu do momentu udania się na spoczynek nocny. Widziano w nim obronę przed demonami, pomoc w pokusach, umocnienie wiary i publiczne jej wyznanie. Po dziś dzień kreślimy znak krzyża na bochenku chleba.
Znak krzyża jest najczęstszym gestem we wszystkich obrzędach liturgicznych. W liturgii wszystko błogosławi i uświęca się właśnie przez krzyż. Najwymowniejszym gestem krzyża jest leżenie krzyżem, czyli rzucenie się twarzą na ziemię i rozpostarcie ciała na ziemi. W formie bardziej umiarkowanej polega ono na uklęknięciu na ziemię z równoczesnym i tak głębokim skłonieniem tułowia, żeby czoło mogło dotknąć ziemi albo można było ucałować stopę osoby, której oddaje się cześć. Leżenie krzyżem jest zewnętrznym znakiem adoracji Jahwe. W liturgii obowiązuje celebransa i jego asystę na początku ceremonii Wielkiego Piątku. Osoby, które otrzymują święcenia wyższe, padają na twarz i leżą krzyżem podczas śpiewania litanii do Wszystkich świętych przewidzianej przez rytuał święceń. W niektórych klasztorach leżenie krzyżem związane jest z obrzędem przyjęcia do zakonu i uroczystościami składania ślubów zakonnych. W Wielki Piątek gest ten jest niemym wyrazem dogłębnego wstrząsu, poczucia własnej nieskończonej małości w obliczu Boga-człowieka, który za nas umarł na krzyżu.
Przez znak krzyża kreślony na czole podczas obrządku chrztu ten staję się niejako pieczęcią, która odciska na duszy człowieka pierwotne podobieństwo Boże.
Jaki piękny byłby świat gdybyśmy my przynależni do Boga i do niego podobni rzeczywiście mieli znak krzyża "wypisany na czole", gdyby spoglądający na nasze życie mówili z zachwytem "Tak, to jest człowiek Chrystusa."
Wykorzystano:
"Świat symboliki chrześcijańskiej"- Dorothea Forstnerosb
"Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach" - Manfred Lurker