Właśnie ojciec kiwa na matkę że już wzeszła Gwiazdka na niebie, że czas się dzielić opłatkiem, więc wszyscy podchodzą do siebie i serca drżą uroczyście jak na drzewie przy liściach liście. Jest cicho. Choinka płonie. Na szczycie cherubin fruwa. Na oknach pelargonie blask świeczek złotem zasnuwa, a z kąta, z ust brata, płynie kolęda na okarynie: LULAJŻE, JEZUNIU, MOJA PEREŁKO LULAJŹE, JEZUNIU ME PIEŚCIDEŁKO.