Dziś jest Czwartek, 28 marca 2024
Czytania
Gazeta parafialna

Rozmaitości

Przypadki Ojca Atanazego Gałązki

Jan Andrzej Kruchtowicz

O. Gałązka i zakupy u rzeźnika.

Na przystanku autobusowym stała już grupka oczekujących. Obok o.Atanazego gawędziło żywo dwóch sympatycznych emerytów, trzymających siatki pełne zakupów.

- Ciężkie czasy - zauważył jeden - Tyle by można kupić u rzeźnika, ale wie pan, wszystko takie drogie, więc mnie nie stać.

- Mnie to by może byłoby stać - pokiwał smętnie głową drugi - Ale zdrowie już nie te, jestem na diecie, więc muszę się oszczędzać z jedzeniem.

- Cóż to za przykład przygodności ludzkiego istnienia - pomyślał o. Gałązka.


O. Gałązka i komary.

Wieczór u sąsiadów w ogrodzie przy skwierczącej na grillu kiełbasce byłby rzeczywiście miły, gdyby nie komary. Wylatywały z ciemności całymi tabunami, i kąsały co popadnie. Po jednej kolejnych rozpaczliwych akcji odganiania natrętnych owadów, młodsza z córek gospodarzy, Kasia, rzuciła z przekąsem:

- A to Ojciec ostatnio mówił na kazaniu całe dwadzieścia o harmonii stworzonego przez Boga świata. Po co więc Bóg stworzył komary?

- Jak to, po co, dziewczyno? - zdziwił się o. Atanazy - Po to, żeby przygotować Adama na pojawienie się Ewy!


O. Gałązka i sprzątanie świata.

Sobota była mglista, ale nie deszczowa. Wokół boiska i na skwerkach tabuny szkolnej młodzieży snuły się tu i tam zbierając śmieci do plastikowych worków.

- Niech Ojciec patrzy - zauważył pan Kowalewski - Znów akcja: to w gruncie rzeczy demoralizujące, bo zamiast uczyć systematycznego utrzymywania porządku, uczy się te dzieci, że sprawę załatwia jakaś jednorazowa akcja.

- Ma pan wiele racji - zauważył o. Gałązka - Ale z drugiej strony, gdyby nie ta akcja to ten bałagan nigdy nie zostałby sprzątnięty. W sumie to nie zaszkodzi: tego, co nie śmieci, akcja nie oduczy porządku, a flejtuchów choć raz w roku zapędzi do sprzątania.


Z wypisków o.Atanazego.

Teodoret, biskup Cyru pisał o pustelniku Macedoniuszu: "Pewien dowódca wojskowy, który był zamiłowanym myśliwym, przybył na górę na polowanie. Miał ze sobą psy, żołnierzy i wszystko, co jest potrzebne do polowania. Gdy z daleka ujrzał tego męża (Macedoniusza) i od towarzyszy dowiedział się, kim on jest, zeskoczył natychmiast z konia, podszedł do niego i pozdrowiwszy go zapytał, co tutaj robi. Macedoniusz odpowiedział: "A ty po co tutaj wszedłeś?" Dowódca ów odrzekł, iż przybył na polowanie, a wtedy Macedoniusz rzekł: "I ja poluję na mojego Boga, usiłuję Go pochwycić, pragnę Go oglądać i tego pięknego polowania nie zarzucę nigdy".


Przeczytano 9513 razy

12, (3) 1999 - Jesień



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań