Dziś jest Wtorek, 16 kwietnia 2024
Czytania
Gazeta parafialna

Nasi podróżują

U Królowej Pokoju w Medjugorie

E. Z. (nazwisko znane parafii)

Już od kilku lat w naszej parafii ks. Marian Kara organizuje pielgrzymki zagraniczne. W tym roku wybraliśmy się do Medjugorje. 20 czerwca, wcześnie rano, wraz z uczestnikami z parafii Św. Michała Archanioła z modlitwą na ustach wyruszyliśmy w długą podróż. Nasz los spoczywał w dłoniach sympatycznej pilotki pani Ewy, przemiłych kierowców panów Grzegorza i Janusza, a przede wszystkim... ks. Mariana. Głównym celem wyprawy była mieścina w obrębie Krasu w Hercegowinie, leżąca na południowo-zachodnim skraju niezbyt wielkiej, ale bardzo pięknej doliny między górami wapiennymi. Stąd jej nazwa "Międzygórze". Minęło jednak kilka dni zanim tam dotarliśmy, gdyż najpierw musieliśmy przejechać przez Czechy, Austrię, Słowenię i Chorwację. Po drodze zwiedziliśmy kościół Świętego Ducha w Hradec Kralove, chorwackie sanktuarium Maria Bistrica, a także mieliśmy okazję podziwiać Krainę Jezior Plitvickich z jej przepięknymi wodospadami, uroczą roślinnością i cudownie błękitną wodą. W tym czasie jeden z pielgrzymów, który był już w Medugorje przed kilkoma laty, zapoznał nas z modlitwą zwaną "Koronką Pokoju" polegającą na siedmiokrotnym odmawianiu "Ojcze nasz", "Zdrowaś Mario" i "Chwała Ojcu", nauczył również wszystkich polskiej wersji "Pieśni o Medjugorje". Rozśpiewani i pogodni, na miejscu znaleźliśmy się, z powodu nieprzewidzianego opóźnienia, dopiero przed drugą w nocy. Tam jednak ku naszemu zdziwieniu czekała na nas miła obsługa z ciepłym obiadem.

Medjugorje znane jest na całym świecie z objawień Gospy (chorwacka nazwa Matki Bożej). W czerwcu, siedemnaście lat temu, Maryja po raz pierwszy ukazała się sześciorgu dzieciom - Mirjannie, Ivance, Mariji, Vicce, Ivanowi i Jacovowi. Miały one wtedy od 10 do 17 lat. "Widzącymi" zaopiekował się ówczesny proboszcz parafii ojciec Jozo Zovko mieszkający obecnie w Srebrnym Brzegu. Od tego czasu do małego miasteczka nieustannie przybywają pielgrzymi. Medjugorje ma swój własny, niepowtarzalny klimat. W centrum znajduje się dość duży, jak na tak małe miasto, franciszkański kościół pod wezwaniem Świętego Jakuba Starego. Wszędzie spotykaliśmy takich jak my pielgrzymów, zdążających do świątyni, modlących się przy figurze Matki Bożej, czekających na swą msze w ojczystym języku, czy wreszcie zaopatrujących się w pamiątki. Staraliśmy się szybko zaaklimatyzować, bo przecież nie mieliśmy zbyt wiele czasu.

Wokół miasta wznoszą się dwie góry Crnica i Kriżevac. Na pierwszej wybudowane są "stacje" tajemnic różańca, na Kriżevacu znajduje się Droga Krzyżowa. Aby w spokoju wspiąć się na ich szczyty należy wyjść około piątej rano i tak też, zrobiliśmy. Wytrwalsi, według tamtejszego zwyczaju, wchodzili na samą górę boso, inni zdejmowali buty na krótszy czas. Dla wszystkich jednak ogromnym przeżyciem było znalezienie się przy zbudowanym przez mieszkańców na tysięczną rocznicę śmierci Chrystusa 12-metrowym betonowym krzyżu, od którego nazwano górę Kriżevacem (kriż-krzyż). Następnego dnia wspięliśmy się na Crnicę, trochę ponad wsią Podbrdo, gdzie rozpoczęły się objawienia. Mogliśmy też, spędzić kilka chwil w bardzo spokojnym, nastrojowym i zadbanym ogrodzie zwanym "Oazą Pokoju". O godzinie jedenastej wszyscy przebywający w Medugorje Polacy gromadzili się na specjalnej mszy polskiej, a gdy o osiemnastej pielgrzymi z całego świata spotkali się na wielkim placu przy kościele zaczynało się wieczorne nabożeństwo. Najpierw modlono się na różańcu, potem odprawiana była msza międzynarodowa, następnie odmawiano Koronkę Pokoju, a na końcu proszono o uzdrowienie chorych i poświęcono dewocjonalia. Można było także zostać na nocnej adoracji Najświętszego Sakramentu. Ponieważ przebywaliśmy w Medugorje dokładnie w siedemnastą rocznicę objawień, mszę międzynarodową odprawiał sam ojciec Zovko, celebrowało ją ponad dwustu księży, a także uczestniczyła w niej większość "widzących".

Niestety nieubłaganie zbliżał się dzień wyjazdu. Udało nam się jeszcze zobaczyć z Vicką na spotkaniu dla Polaków, a potem ruszyliśmy w drogę powrotną. Oczywiście, jak na każdej prawdziwej pielgrzymce organizowanej przez księdza Mariana, został przewidziany czas na kąpiel w ciepłym Adriatyku. Wszyscy z entuzjazmem przyjęli tę propozycję, gdyż wówczas w Biogradzie było naprawdę gorąco. Od domu dzieliły nas jeszcze setki kilometrów i tyleż samo przeżyć. Zwiedziliśmy Dubrovnik, Zagrzeb, Makarską Lourdes, a także sanktuarium w Velehradzie. Zabawiliśmy się w grotołazów chodząc po czeskich jaskiniach, byliśmy w Pribramie, a na sam koniec została przepiękna Praga. Wszyscy już trochę zmęczeni ciągłymi wędrówkami wygodnie usadowiliśmy się w autokarze i nad ranem, 30 czerwca, pełni wrażeń i nowych doświadczeń wróciliśmy do Poznania.


Przeczytano 15465 razy

08, (3) 1998 - Wszystkich Świętych



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań